Wróć na początek strony Alt+0
Przejdź do wyszukiwarki Alt+1
Przejdź do treści głównej Alt+2
Przejdź do danych kontaktowych Alt+3
Przejdź do menu górnego Alt+4
Przejdź do menu prawego Alt+6
Przejdź do menu bocznego Alt+8
Przejdź do mapy serwisu Alt+9
Herb

Kakonin

Kakonin

Artykuł

CHAŁUPA W KAKONINIE

U stóp południowego stoku Pasma Łysogórskiego, w Kakoninie zwiedzić można zabytkową, drewnianą chałupę pochodząca z połowy XIX wieku, wyposażoną w zabytkowe eksponaty. To charakterystyczny dla wsi świętokrzyskich drewniany budynek mieszkalny, ma wejście od frontu i od podwórza, składa się z trzech pomieszczeń w typowym układzie sień - izba - komora. Wnętrze chałupy świętokrzyskiej z Kakonina, odtworzone na podstawie badań etnograficznych i archiwalnych, przedstawia materialne warunki życia średniozamożnej rodziny rolniczej z przełomu XIX i XX wieku.

Zabytkową chałupę zlokalizowaną w otulinie Świętokrzyskiego Parku Narodowego, wybudował Wojciech Samiec około roku 1820. Po zawarciu małżeństwa z mieszkanką Kakonina Teklą Iwanówną, objął on po rodzicach panny młodej, średniorolne gospodarstwo oznaczone nr 14. Charakterystyczny dla wsi świętokrzyskich drewniany budynek mieszkalny, ma wejście od frontu i trzy pomieszczenia w typowym układzie sień-izba-komora. Chałupa posiadająca ściany z belek jodrowych (węgłowanych na "obłap") i czterospadowy dach kryty gontem wchodzi w skład gospodarstwa złożonego dodatkowo z obory i stodoły. Budynek o wymiarach 12,5 x 6,15 metra, osadzono pierwotnie na podmurówce z kamienia polnego, łączonego gliną, na której leżą dębowe bale podwaliny - tzw. "przyciesie". Szczeliny między belkami ścian upchano leśnym mchem i polepione gliną wymieszaną z plewami. Izba posiada podłogę i powałę wykonaną z desek jodłowych, natomiast w sieni i komorze "polepę" glinianą. Urządzenia ogniowe chałupy składają się z trzonu kuchennego zaopatrzonego w "blachy" z "fajerkami", pieca chlebowego oraz pieca ogrzewczego z obszernym "zapieckiem", przeznaczonym do spania w zimie. W sieni widoczny jest komin z charakterystyczną wnęką, gdzie wstawiano trójnóg metalowy zwany "dynarkiem" i gotowano jedzenie na otwartym ogniu. Obiekt przeżył w swojej historii dwie "przeprowadzki". W 1843 r. po oczynszowaniu wsi całą zagrodę wraz z chałupą przeniesiono na działkę nr 48, gdzie stała około 40 m od drogi do roku 1969, a następnie "powędrowała" w 1970 roku, na wschodni kraniec Kakonina (działka nr 6) po wykupieniu jej przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Położona przy głównych szlakach turystycznych Łysogór pełni rolę muzealnego punktu etnograficznego zachowanego "in situ".

 

Wnętrze chałupy świętokrzyskiej z Kakonina, odtworzone na podstawie badań etnograficznych i archiwalnych, przedstawia materialne warunki życia średniozamożnej rodziny rolniczej z przełomu XIX i XX wieku. W budynku mieszkała na stałe rodzina złożona z 8 osób: dwojga gospodarzy, czwórki dzieci i dziadków. Izba mieszkalna chałupy była pod koniec XIX wieku pomieszczeniem wielofunkcyjnym, gdzie przygotowywano jedzenie dla ludzi, karmę dla inwentarza, a w zimie jak wynika z przekazów przetrzymywano nawet krowę z cielęciem. Dwa, bądź trzy łóżka wystarczały do spania domownikom. W ciągu dnia wszystkie zasłane były "na glanc", pierzyny przykrywano derkami lnianymi a na nich układano piętrzące się poduszki w odświętnych powłoczkach z koronkowymi wstawkami. Kołyskę dla małego dziecka podwieszano u "stragarza" na linach konopnych.

      

       

We wnęce pieca ogrzewczego, gdzie zazwyczaj przechowywano drewno opałowe urządzano sporadycznie gniazda dla kur. Zdarzało się, że rolę tę, dla gęsi pełniły koszyki umieszczane pod ławami i łóżkiem. Pod powałą na ścianie naprzeciw drzwi wejściowych wieszano w rzędzie obrazy religijne (oleodruki), pochylone pod kątem, przedstawiające: Matkę Boską, Ukrzyżowanie Pana Jezusa, Najświętsze Serce Pana Jezusa i wyobrażenia popularnych świętych takich jak św. Krzysztof, św. Barbara - patronka "dobrej śmierci" etc. Ilość i jakość obrazów świadczyła o pozycji społecznej gospodarza. Pod nimi zawieszano dodatkowo małe "obrazicki" owalne lub kwadratowe. Obrazy przystrajano bibułkowymi koronami i kwiatami. Między wizerunkami, w czasie świąt przyklejano tradycyjne wycinanki świętokrzyskie. Wystrój izby uzupełniają ławy, przy których dawniej spożywano posiłki, stół z figurą Matki Boskiej i "kwiatonami" bibułkowymi, malowana skrzynia z Bielin oraz prosty kredens w formie otwartych półek na naczynia. Komora w chałupie Kakonińskiej służyła do przechowywania mąki w "szafami", kapusty w beczkach, mleka
w garnkach, narzędzi rzemieślniczych, tkackich itp. Funkcje magazynowe pełnił także strych. W sieni zabytkowej chałupy pokazujemy zwiedzającym interesującą wystawę pt. "Kakonin wiosną" artysty fotografika Henryka Pieczula, ukazującą nieistniejącą zabudowę wsi sprzed blisko 30 lat. Przed chałupą urządzono tradycyjny wiejski warzywno - kwiatowy ogródek przydomowy, otoczony płotem wyplatanym z gałęzi. W przyszłości zagroda kakonińska uzupełniona zostanie o rekonstrukcję drewnianej obory, stodoły i wiatę. Przygotujemy tutaj sklepik, bar i toalety. Urządzimy obejście – wygospodarujemy miejsce na ognisko, grilla, na spoczynek po trudach wędrówek. Będzie to atrakcja przyciągająca uwagę turystów i pielgrzymów przemierzających drogi i szlaki, prowadzące przez naszą gminę.

Dla mieszkańców naszej gminy chałupa w Kakoninie jest powodem do dumy. Sięgnęliśmy do korzeni, dzięki czemu mamy prawdziwe Muzeum historii naszej gminy. Jego istnienie pozwoli ocalić od zapomnienia kulturę i tradycję naszego regionu.
Nazwa miejscowości Kakonin pochodzi od imienia zbója Kaka. Legenda o nim przeniesie Państwa w zamierzchłe czasy, w mroczne ostępy świętokrzyskiej puszczy.

 

LEGENDA O ZBÓJU KAKU

Da bracie mój, bracie,
Siubienicka na cie.
Siubienicka stoi
Lo twoi swawoli.

Beł zbój strasecnie sielny i strasecnie mocarny, ze nikto przed nim ostoć sie ni móg.
Bez bandy chodził, w pojedynke rozboje cynie, a tak sie galancie sprawioł, ze nikto go nie uwiedzioł, kiej z rozboju sed i do Łysicy wracał. Jednego razu nocom wysyp na trakt od Kielc idący i catował na łup jaki. W patrzeniu i słuchaniu ekoł, rychło nie zjawi sie bryka ładowno pieniedzmi. Wreście zaturkotała na kamienisty drodze kareta rozbłyskująca wśród nocy latarniom śwetlistom.
Wyszedł naprzeciw Kak… Przylepiony do drzewa wyskoceł naraz, checieł za sprychy obracajonce sie koła. Wyleciało ćterech parobków sielnych, hale zbój majtnął niemi w rozmachu, ze poturbaceni legli na drodze.
Nachyleł kolaski i zar-zioł bez okno.

Zadygotał cały i cofnoł sie, bo patrzały na niego ocy cyjesi corne, jak saza śklonce i ogniste, ze strzymać trudno.
Por-zioł znowu do wnetrza i patrzoł długo, sycił sie ji obrazem i nie wiedzioł, cy ostawić.
Hale niedługo chybotały sie w nim myśli. Młody beł… w jurności nigdy jesce nienasycony. Wywaleł zatrzaśniete mocno drzwi i wzion i przystawieł jak obrozek do boku. Pogruchotanom karete z ludźmi ostawił i w Łysice posed.
Nad ranem poturbowane pachołki wrócieły do biskupa i rzec całom pedziały. Wysłoł biskup ludzi siela, żeby mu ino siostrzenice wrócić. Nagrody obiecowoł setne, coby ino zbójca zywego złapać.
A Kaka budzieło co rano słońce z posłonio mchowego, rozdziewoł się z mgłowego przykrycio i opwadzoł jom po Łysicy.
Pod noc kładli sie razem z ptokami, co dzień w inne gniozdo i radowali sie razem z ich śpiewliwom gromadom.
Dziewka młodo polubieła zbója. Wydawoł ji sie nojpiekniejsy ze wsyćkich, sielny i wysoki jak świeciśte obgrubłe jedle, co wokoło rosły. To w kuńcu powiedziała mu, ze nikej od niego nie odeńdzie - ze na zawdy ostanie i miełowali się jak nikto chyba na świecie.
Ez jednego ranka nad świtaniem zbudzieły ich warkotliwe odgłosy z oddolonych lassów. Strochliwie podniesła sie dziewka na jego piersiach legajonce i spoglondać wziena w przepaściste ranne świtanie. Stanoł i ón i rozer-zioł sie jak zwierz, co sie rozglondo na pobocnych polowników - wzion jom wreście i pośli w gestwy.
Ześli nizy jesce i schowali się w kamienistym lochu. W pobok lezały głozy wielgachne i Kak próbowoł je podnosić. Ona patrzała ino, jak rosnom mu rence nadbrzmiałe, jak rozkracony seroko w dół poglondo, kieby widział już prowdziwego wroga.

I znowu nad ranem wstała óna pierso i poglondała w przepaściste ranne świtanie… Pieścieła go długo, nim wstoł i łzami skropieła go, kiej rosom jasnom, az zbudzony i omyty z grzechów dźwignoł sie z mchowego legowiska i w dół por – zioł – a w dole cernieły sie ju jakiesi zamglone jesce cienie, co wdzierać się wzieny na skały.
Stanoł tedy rozkracony i ciskać pocon kaminiami wielgimi, aze stalujonce jecały głucho i srucały ludzi, co uciekali tero w dół…
A Kak ciskoł i ciskoł niezmordowanie, ez skonsi z góry świstać wzieny strzały pierzaste – niecelne jesce. Ober – zioł się zbój… Na jedlach siedziały zdradne parobki i mierzeły w niego. Chycieł tedy głoz olbrzym i pchnoł na jedlo staro wydziuplało – hale nowysso ze wsyćkich – zadygotały drzewa i głozy, kiej spadła i porwała za sobom chojary, na których z łukami biskupie porobki siedziały.

Kak zmordowany cekoł…
I znowu poceni iść z dołu i strzałami ciskać a ciskać, aze świstały cicho i strochliwie.
Kak zraniony krwiom juz broceł, kiej wybiegła ze schrunny jaskini dziewka biskupa i śmiało piersiom zastawieła zbója. Strzymały sie biskupie parobki… Zdziwieło ich, ze panna z pałacu zbója chce bronić.
Hale Kak odsunoł jom na bok, pierś swojom odsłonieł i krzyknoł jak grom: - Strzelojcie!
Napieny się łuki – ale natencos skoceła predko dziewka piekno i przywarła do piersi Kaka.
Przyśpileli jom strzałami do jego ciała, ze umarła na jego piersiach zwisajona. Ostatkiem sił zaniósł jom do lochu i przywaleł kamieniem cieskim. Som nieporadny, uciekać niemogoncy – cekoł śmierci.
Hale wzieni go do Krakowa jesce i tam powiesieli…
Powiesili. A dziewka lezy na gołoborzu kamienistym razem z siostrami z łysickiego pałacu.
A Kak śpiewoł pono pod siubienicom jesce:

Da moje siostrzycki,
sprzedejta kunicki,
wybowta braciśka
od ty siubienicki.

Bo zyć chcioł jesce zbójec i odemścić się za krzywdy. Hale nie umar wszystek, bo odrodzieł się w Kasprze Oldze.

"Godki Świętokrzyskie"
Józef Ozga Michalski

 

KAKONIN

Wieś Kakonin położona jest na słonecznych, południowych stokach Pasma Łysogórskiego, na wysokości około 380 metrów nad poziomem morza. Założono ją w wieku XVIII, a pierwszymi osadnikami byli prawdopodobnie przybysze z krakowskiego. Pierwotnie wieś należała do dóbr biskupstwa krakowskiego, a następnie w roku 1789, weszła w skład dóbr rządowych.
W latach 1795-1809 Kakonin położony był na terenie zaboru austriackiego, potem Księstwa Warszawskiego, a od 1815 do wybuchu I wojny światowej wszedł w skład Królestwa Polskiego. Pierwszym dzierżawcą wsi i jej wójtem został w 1787 r. Jakub Jaworski, a po nim jego syn Franciszek. Najgłośniejszą dzierżawczynią w historii Kakonina była jednakże Anna Kwiatkowska (siostra Franciszka), znana z samowolnego wywłaszczania gospodarzy z lepszej ziemi. Słynęła ze zmuszania chłopów do dodatkowej ciężkiej pracy na folwarku. Spowodowało to złożenie na nią skargi przez włościan, którzy żądając oczynszowania w akcie desperacji i protestu, grozili w roku 1840 gromadnym opuszczeniem całej wsi. Likwidację folwarku, pomiary gruntu i ich podział na łany (o szerokości 20 i 40 m.) ukończono ostatecznie w 1843 r.
W XIX wieku podstawą utrzymania mieszkańców osady była uprawa ziemi oraz dodatkowe zajęcia takie jak ścinka i zwózka drzewa, wyrób gontów łupanych i tkactwo. Na potrzeby własnych gospodarstw "domowym sposobem" wytwarzano też naczynia klepkowe i "dłubanki", a także wiklinowe koszyki i miotły. Wieś w nowym, typowym dla XIX - wiecznego osadnictwa kształcie "rzędówki" (z łanowym układem pól) liczyła wówczas 32 gospodarstwa "zagrodnicze" i 10 "półzagrodniczych". Wcześniej Kakonin należał do tzw. wsi niwowych (w 1827 roku liczył 29 domów i 189 mieszkańców)  z gospodarką trójpolową, posiadając kształt "wielodrożnicy" z dworem i zabudowaniami folwarcznymi położonymi w centrum.

          

UG Bieliny

Gmina Bieliny

Urząd Gminy Bieliny
ul. Partyzantów 17, 26-004 Bieliny
tel. 041 302 50 94, 041 302 50 12
      041 302 50 27, 041 302 50 89
fax. 041 302 61 07
email: bieliny@bieliny.pl

Adres skrytki EPUAP: /0aw7y58dyz/skrytka

Godziny Otwarcia

poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek - 7:30 do 15:00
 

środa - 7:30 do 17:30

Nr konta

opłaty skarbowe,
podatki i opłaty bieżące
BS O/Bieliny
80 8485 0009 3005 2692 2000 0003

Statystyki

Licznik odwiedzin:13 325 509
Dzisiaj:123
Gości on-line:1
Twoje IP:18.227.102.225
Niniejszy serwis internetowy stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Informacja na temat celu ich przechowywania i sposobu zarządzania znajduje się w Polityce prywatności. Jeżeli nie wyrażasz zgody na zapisywanie informacji zawartych w plikach cookies - zmień ustawienia swojej przeglądarki.